Nie ma na świecie smutniejszej historii niż historia fiszbiny w staniku. Cóż, dlaczego ciągle pęka, wbija się w ciało lub próbuje wydostać się w najbardziej nieodpowiednim momencie? Dlaczego przez ten kawałek żelaza ryjówka musi wybierać braletki, w których moje piersi nie wyglądają tak efektownie? I jak można tego uniknąć, osiągając niesamowity wynik: aby był wygodny i piękny? Na te i kilka innych pytań znalazłem odpowiedzi, którymi spieszę się z Wami podzielić.
Dlaczego mój stanik nie pozostaje na swoim miejscu?
Odpowiedź na to pytanie dała mi znajoma krawcowa. Okazuje się, że cała nasza udręka z fiszbinami wiąże się z niemożnością doboru biustonosza. Zaskoczony? Ja też na początku się zdziwiłam, bo nie ma w tym nic skomplikowanego: mierzymy obwód klatki piersiowej w najbardziej wystających punktach oraz obwód klatki piersiowej poniżej nasady klatki piersiowej. Dyplom jest prosty.
Ale potem zadano mi następujące pytanie: komu powierzyłeś wykonanie tak ważnych pomiarów? Szczerze mówiąc, byłem zaskoczony. Jak do kogo? Najdroższej osobie - Twojej ukochanej.
I tu dotarła do mnie pierwsza „radosna” wiadomość – powinnam była chociaż poprosić o to moją małżonkę, bo afirmująca życie akrobacja przed lustrem nie pozwala na dokładne pomiary. Trudno jest umieścić miarkę ściśle poziomo bez pomocy z zewnątrz, dlatego dodaje się kilka dodatkowych centymetrów.
Ale błędy na etapie pomiaru niosą ze sobą nieprzyjemne konsekwencje - rozmiar, który otrzymujemy, jest nieco większy niż w rzeczywistości. A kiedy idziemy do sklepu z tymi wymiarami, już stwierdzamy, że biustonosz jest luźno dopasowany.
Niektórym może się to podobać, ale tylko na początku – do czasu, aż nadejdzie czas na aktywny ruch. Ale na przykład po biegu za autobusem odkrywasz, że stanik gdzieś ci się wypełzł, a kość boleśnie wbiła się w pachę. Przy normalnie dobranym rozmiarze nie powinno się to zdarzyć.
Duży biustonosz stwarza kolejny problem – ciasno zaciągnięte ramiączka i podniesiony pasek. Obydwa te czynniki prowadzą do deformacji panewki i zwiększonego obciążenia kości, która albo „przebija się” na wolność, albo pęka. Nie wspominając już o nieprawidłowym rozłożeniu obciążenia, gdy klatka piersiowa dosłownie „wisi” na ramionach.
Co się stanie, jeśli wybierzesz przylegający biustonosz?
W obliczu zbyt luźnego stanika wiele osób rozwiązuje problem radykalnie – po prostu wybiera model z mniejszym obwodem paska. Z jednej strony jest to logiczne. Ale z drugiej strony... Ogólnie rzecz biorąc, pytanie od znajomej: czy biorąc stanik z mniejszym obwodem, zostawiasz rozmiar miseczki taki sam? Moja odpowiedź była oczywista – oczywiście, że tak!
I wtedy spotkało mnie drugie rozczarowanie: nie warto tego robić. Faktem jest, że wybierając mniejszy pasek nie bierzemy pod uwagę tego, że jest on połączony z kością.A jeśli zostanie rozciągnięty, część ładunku zostanie na niego przeniesiona. A to z kolei prowadzi do tego, że albo pęka, albo wyskakuje.
Wyjściem z sytuacji są rozmiary „równoległe”. Jeśli wybierzemy biustonosz z paskiem, o jeden rozmiar mniejszy niż zwykle, wówczas wskazane jest wybranie rozmiaru miseczki większej niż zwykle.
Jak to wygląda w praktyce pokazuje tabela.
Główna zasada oswajania kości
Właśnie wtedy, gdy już zdecydowałam, że na pewno wiem już wszystko o przyczynach złamań kości, koleżanka zaskoczyła mnie trzecim pytaniem: jaki masz kształt piersi? Wiesz, byłem zdezorientowany: jakie to ma znaczenie? Nie, oczywiście, wiem, że do biustu blisko i szeroko rozstawionego warto dobrać biustonosz z odpowiednią wkładką pomiędzy miseczkami (jeśli krój jest szeroki, to wkładka jest taka sama i odwrotnie). Ale nie słyszałem, żeby forma na coś wpływała.
Ale producenci bielizny biorą nawet ten punkt pod uwagę, szyjąc kości w stanikach nie tylko o różnych rozmiarach, ale także o różnych kształtach. A jeśli pomyśleliście o standardowym podziale na biustonosze otwarte i zamknięte o różnej długości rogów oprawki, to myliliście się równie poważnie jak ja. Wszystko jest tam o wiele bardziej globalne, co można się domyślić na podstawie jednego zdjęcia.
A jeśli brakuje Ci kształtu, to nawet idealnie dobrany rozmiar biustonosza nie uchroni Cię przed niedogodnościami związanymi z wbijaniem się kości w ciało. Aby jednak uniknąć problemów, należy zmienić swoje przyzwyczajenia i przymierzać nie tylko według zasady „pasuje / nie pasuje”, ale także biorąc pod uwagę następujące kwestie:
- Kość powinna znajdować się dokładnie w fałdzie, który tworzy się pomiędzy klatką piersiową a klatką piersiową. Oznacza to, że powinien przylegać do klatki piersiowej, zakrywając kontur klatki piersiowej.
- Kierunek rogu skierowanego na środek klatki piersiowej powinien pokrywać się z kształtem klatki piersiowej. Nie powinien wbijać się w gruczoł sutkowy ani ciało, niezależnie od tego, jaki ruch aktualnie wykonujesz (pochylanie się, unoszenie ramion itp.).
- Róg zewnętrzny powinien „patrzyć” pod pachę. W przeciwnym razie kość będzie wywierać nacisk na pierś i zdeformować się pod jej ciężarem.
Oznacza to, że przy wyborze biustonosza należy przede wszystkim przymierzyć kształt miseczki, a następnie założyć biustonosz i ocenić, czy rozmiar jest odpowiedni. Rozwiązanie jest proste, choć nie było dla mnie oczywiste.
Jak nie zepsuć kości
A teraz najprzyjemniejsza część: kiedy już wybierzesz idealny biustonosz, co jest bardzo trudne, ważne jest, aby nie zniszczyć go w praniu. Z tego powodu nie zaleca się mycia go ręcznie - kości cierpią na tym nie mniej niż ręce.
Cóż, jeśli umyjesz go w pralce, nie żałuj kilkuset rubli i kup sobie specjalną „kulkę” do tych celów. Zabezpieczy kość przed wszelkiego rodzaju skręcaniem i rozciąganiem, zachowując jej pierwotny kształt. A ona podziękuje ci za to długą żywotnością, podczas której jest mało prawdopodobne, że będziesz musiał zapoznać się ze sposobami umieszczenia upartej ramy na miejscu lub jej naprawy.